Pierwsze jazdy, tak jak pisałem, polegają na przyzwyczajeniu dupska do siodła. Nic specjalnego. Z Północy na G. Ossona, w drodze powrotnej zahaczam o kamieniołomy.
Spodobała mi się jazda wieczorem po mieście. Temperatura optymalna, ruch na drodze umiarkowany, więc nic tylko kręcić. Jak każdy wie najlepsza trasa z Północy do południowych części miasta wiedzie przez Wierzchowisko ;). Tak więc: Północ, Wierzchowisko, Wola Kiedrzyńska, następnie Łódzką do Jasnej Góry i dalej św. Barbary. Tutaj zaczął siąpać deszcz, więc postanowiłem odbić do Ronda Mickiewicza i wrócić do domu. Szkoda, bo całkiem przyjemnie się pedałowało.